niedziela, 23 grudnia 2012

8. Dobrze wie już, że MY się nie dzieli przez trzy. Z włoskimi koleżankami.


- Witam Panów bardzo serdecznie – zaśmiała się ciepło, widząc zmęczone spojrzenia i niezbyt świeże głowy.  – Rozgrzewamy się i taktyka. Zapraszam – powiedziała wskazując na boisko.
Niezbyt chętnie ruszyli na boisko. Po dwóch przebiegniętych kółkach nie wszyscy mieli siłę kontynuować bieg. Bąkiewicz padł na krzesełko i spuścił głową z trudem łapiąc oddech. Usiadła obok i podała mu butelkę wody. Spojrzał na nią nieco zawstydzony zachowaniem, którego nawet w pełni nie pamiętał. Zaśmiała się tylko, czochrając jego miękkie, nieułożone jak zawsze, włosy.
- On w głowy szalonym zawrocie, czuł niewymowny pociąg utopić się w błocie – szepnęła mu tylko do ucha, a on lekko się uśmiechnął.
Przypomniał sobie właśnie wczorajszą recytację, załamując się jednocześnie. Jej delikatna dłoń w jego włosach nieco ukoiła narastający ból głowy. W ogóle, jej obecność działała dziwnie kojąco. Nie tylko na niego zresztą. Na krzesełkach po drugiej stronie siedział Kubiak.
Bądź co bądź, to mój zawodnik – pomyślała tylko. Długo zastanawiała się nad tym, jaka powinna być. Doszła wreszcie do wniosku, że dużo bardziej profesjonalnym zachowaniem byłoby traktowanie go na równi z resztą, odsunięcie życia prywatnego na inny tor.
- Woda – rzuciła niepewnie, wyciągając dłoń do przyjmującego.
Michał uniósł głową, widząc delikatną, bladą jak zawsze dłoń przed swoją twarzą. Ujął powoli butelkę, robiąc jej miejsce obok siebie.
- Trochę wczoraj przegięliśmy – zaczął, a ona kiwnęła głową, nerwowo machając nogami.
- Odrobinę – powiedziała ledwie słyszalnie.
- Chciałem. Chciałem Cie przeprosić, Zuziu.
Nie lubiła, kiedy tak się do niej mówiło. A on świetnie o tym wiedział. Nic się nie zmienił. Nawet przepraszając, musiał się z nią droczyć.
- Zuza, sory no – mruknął, drapiąc się po głowie.
Zaśmiała się pod nosem i kiwnęła głową.
- Spoko Dziku – rzuciła i klepnęła go w udo.
Jej lekko przymrużone oczy mówiły wszystko. Nie gniewała się. Może jeszcze odrobinę. Ale ten uśmiech. Półgębkiem. Flirciarski. Codzienny.
- Czyżby pokój w krainie Dzików?
- Jak widać – roześmiał się Wlazły, widząc rozmowę byłych kochanków.
- Dzika kraina! – krzyknął Krzysiek i zaczął się śmiać.
Możdżon pokręcił tylko głową i spojrzał w kamerę Ignaczaka, którą opiekował się teraz Łysy. Szybko została ona skierowana w stronę Pani Trener.
- Siema – rzuciła z uśmiechem i podeszła do chłopaków, tłumacząc im cele dzisiejszego treningu. – Poza tym, co miałam okazję oglądać jeszcze jako kibic, nie miałam okazji obserwować was w akcji. Więc zapraszam na boisko. Zagracie dzisiaj wszyscy, będę robiła zmiany, bo muszę Was zobaczyć w różnych konfiguracjach. Dlatego nie przywiązujemy się do zespołów – poprosiła, stając przy linii bocznej.
- A Ty, Trenereczko, będziesz się tak gapić bez słowa? – spytał Kubiak, szukając zaczepki.
- Wypieprzaj pod siatkę i mnie nie wkurwiaj – mruknęła tylko bardzo stanowczo, na co przyjmujący poruszył brwiami.
- Ostra jak wszędzie – odparł bardzo zawadiacko, mając na myśli konkretne wspomnienia z ich wspólnego życia.
- Kubiak. Umówmy się, że to całkiem nowa karta. Nic nie było. Nowy początek. I nie wypominaj mi naszego seksu.
- Nie lubisz tego wspominać? Ja tam lubię do tego wracać. Twoje krzyki i moje obolałe plecy.
- Idź! – wrzasnęła zdenerwowana.
Uśmiechnął się tylko jeszcze raz, a ona przewróciła oczami. Było co wspominać. Ale lepiej było nie wracać. Bezpieczniej. Przy tych wspomnieniach zawsze wracała jedna sytuacja.

‘Z uśmiechem weszła do domu, rzucając przy wejściu torby z zakupami. Zwiewna, czarna sukienka, kupiona specjalnie na wesele kuzyna Michała.
- Jestem Skarbie! – krzyknęła, zdejmując z nóg wysokie szpilki.
Z sypialni dotarł do jej uszu dziwny hałas. Nic sobie z tego nie robiąc, przeszła najpierw do salonu, odsłaniając zaciągnięte rolety. Następnie swe kroki skierowała w stronę ich zacisza. Z uśmiechem przekroczyła próg. Widok, który zastała, szybko starł go jednak z jej twarzy.
- Kochanie – powiedział zapinając koszulę. – Kochanie, to naprawdę nie tak! – zaczął tłumaczyć.
Czuła, że nie jest w stanie zamknąć ust. Stała w progu, przyglądając się Włoszce, naciągającej właśnie sukienkę na swe zgrabne, opalone ciało. Uniosła tylko brwi, szeroko otwierając oczy. Dziewczyna właśnie ubierała taką samą sukienkę, jak ta, którą przed chwilą kupiła! Chyba to oburzyło ja najbardziej.
- Kupiłam makaron, więc możesz ugotować swojej przyjaciółce obiad – powiedziała bardzo spokojnie, czując, że zaraz umrze.
Z rozpaczy? Ze złości! Jak ta zołza mogła mieć taką sukienkę, jak ona!
- Zuza, to naprawdę nie tak jak myślisz! – tłumaczył, łapiąc dłonie swojej dziewczyny.
- Potknąłeś się i przewróciłeś panią na łóżko, przypadkiem zdzierając jej sukienkę? – powiedziała z dziwną nadzieją w głosie.
Miał dziwne wrażenie, że nawet gdyby to potwierdził, byłaby w stanie w to uwierzyć.
- Sam nie wiem dlaczego to zrobiłem. Zuzia, kocham Cię.
- Daj spokój – warknęła oburzona.
Jej sukienka!
- Ja pójdę – powiedziała po włosku piękność, a ona uśmiechnęła się gorzko.
- Nie zostaniesz na obiedzie? – spytała uprzejmie. – Sukienkę mi zabrałaś, chłopaka też, więc czemu obiadem się nie poczęstujesz? – uniosła ramiona i odwróciła się na pięcie.
Drobne stopy szybko znalazły się w czarnych szpilkach.
- Zuza.
- Bardzo chętnie Wam coś ugotuję – powiedziała i weszła do kuchni.
Wiedział, że jest furiatką. Nie wiedział za to, czego się spodziewać. A ona? Jak gdyby nigdy nic zaczęła rzucać talerzami.
- Za wszystkie lata, które z Tobą spędziłam, pieprzony kłamco! – krzyknęła, tłukąc kolejną część zastawy.
- Twoja siostra jest wariatką! – krzyknęła Włoszka.
- Siostra?! – krzyknęła, nie wierząc własnym uszom i rzuciła talerzem w chłopaka.
Zdążył się schylić, a biała porcelana rozbiła się w drobny mak.
- Zuza! – wrzasnął, podchodząc do niej.
Wyrwała dłonie z jego uścisku i spojrzała mu przez łzy w oczy.
- Jesteś nikim. Nikim, rozumiesz?! – krzyknęła zrozpaczona jak nigdy wcześniej i, łapiąc torebkę, wybiegła z domu. 
Gdzie poniosły ją nogi? Wielki, biały dom, otoczony wspaniałym ogrodem. Andrea był jedynym, który był zawsze.’

Zamrugała nerwowo oczami.
- Zuza – powtórzył Bąkiewicz, łapiąc ją za ramię. – Wszystko gra? – zapytał, a ona kiwnęła z uśmiechem głową.
- I buczy – mruknęła, rozglądając się. – Jedziemy Panowie – krzyknęła, widząc zastój na boisku.
Zmiany szły płynnie. W ciągu dwóch godzin zdążyła zrobić przegląd całej kadry. Dobrze ich znała, statystyki miała niemal wyryte w pamięci. Teraz jednak zobaczyła ich w akcji jako kto inny. Jako nowa Zuza. W swoim nowym życiu. Uśmiechnęła się do swoich myśli. Nowy początek.
- Śpiąca królewna – rzucił Ignaczak, szczerząc się.
- Spierdalaj. Dziękuję bardzo – odparła, śmiejąc się i stanęła przy ławce, zbierając ich wokół siebie.
Winiarski zerkał na nią, jakby niepewnie.
- Jakieś pytania? – spytała, uśmiechając się delikatnie.
- Ja mam – powiedział Michał, wprawiając wszystkich w niemałe zdziwienie. – Dużo kursów masz za sobą?
- Kilka. Dwa we Włoszech i cztery w Rosji. Nie liczę jakiś mniejszych szkoleń – wyjaśniła, patrząc na chłopaka.
Winiar kiwnął głową i zmarszczył czoło.
- Myślisz? – spytała nieco złośliwie.
- Niekiedy mi się zdarza – przyznał i niechętnie uniósł kąciki ust, nie mogąc dłużej ze sobą walczyć.
- Dobrze, że chociaż niekiedy. Życzę miłego popołudnia. Widzimy się na siłowni – powiedziała na pożegnanie i spojrzała w stronę Bąkiewicza.
Ten szybko znalazł się przy niej i towarzyszył jej w drodze aż do pokoju.
- Czegoś chcesz? – spytała przez śmiech, bo brunet cały czas milczał.
- Nie. Tak tylko… Przepraszam za wczoraj – rzucił, drapiąc się po karku i lekko się krzywiąc.
Zaśmiała się, widząc słodki wyraz jego twarzy. Delikatnie pogłaskała szorstki policzek chłopaka i puściła mu oczko, nic nie odpowiadając. Z jej oczu i zaciśniętych warg można było wyczytać wszystko. 

___________________________________________

Spóźniona dedykacja dla Aromy. Wiem, że ten Ci się nie spodoba, bo znowu tkliwie. 
A z okazji choinki w salonie, śniegu za oknem i zapachu barszczu, zdrowych, wesołych i rodzinnych świąt, moje Drogie Czytelniczki.
Gorące buziaczki.
A.

17 komentarzy:

  1. Super rozdział! :D Czuję, że między Zuzą, a Kubiakiem będzie się działo :D. A z tą zdradą okazał się dupkiem! Mimo wszystko widać, że ich do siebie ciągnie :) Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt! :)
    http://i-do-not-know-what-i-want.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na nowy rozdział na -
      http://i-do-not-know-what-i-want.blogspot.com/
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Mimo zdrady, miałam wrażenie , że Zuza większą uwagę skupiła na sukience :) Oczywiście,to chwilowe. Dobrze, że w takich momentach ma się przyjaciół, a Andrea bez wątpienia do nich należy.
    Wzajemnie, Wesołych Świąt! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Booooże w końcu ! juz nie mogłam sie doczekać ; )
    Boskie to jest ; )

    Siatkarskich świat życzę i zapraszam na lagoiadelavita.blogspot.com ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. mój ukochany Kubiak niewierny? aż wierzyć mi się nie chce, no ale dobrze, że już dobrze. widać , że Zuza odnajduje się powoli w drużynie, i to jest najważniejsze :). Jedyne co musi zrobić to zupełnie zamknąć za sobą drzwi przeszłości(to takie poetyckie wyrażenie)
    wiem, że dzisiaj komentuję bez ładu i składu, ale w wolne mój mózg nie pracuje na wysokich obrotach
    szybko pisz następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No no.. trochę się tego nie spodziewałam.. :)
    Świetny rozdział, ale to jest chyba normalne xd
    Wesołych i czekam niecierpliwie na następny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Taka sama furiatka jak ja, tylko ja nie rzucam talerzami, tylko wszystkim co mi w łapy wleci. Głupia ta Włoszka, otumaniona, jeszcze jej sukienkę ukradła, o Kubiaku nie wspominając. Ale ja wolę Bąka i tego mam zamiar się trzymać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie no. Niech się pogodzą z Kubiakiem ;3 Widać, że ich ciągnie do siebie :D

    OdpowiedzUsuń
  8. O matko z ojcem i z córką! Kubiak ale z ciebie dupek! Tak skrzywdzić Zuzę. Ja ja i tak podziwiam, że ona jest w stanie z nim pracować, bo ja to bym tego nie wytrzymała. Ale czyżby Winiar powoli zakopywał topór wojenny? No i do tych dwóch Michałów dołącza jeszcze jeden - Bąkiewicz <3 On to jest po prostu cudowny!

    Do następnego i Wesołych Świąt moja droga :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Genialny rozdział! Nie spodziewałam się tego wspomnienia Zuzy, bardzo ciekawe i z pazurem! Podoba mi się taka furiatka! No i końcówka z Winiarem, awww, ja jednak liczę po cichu, że to z nim będzie Zuza, ale ciii... No to Ci jeszcze posłodzę, bo Cię absolutnie uwielbiam! Jesteś genialna, nie rozumem skąd kompleksy! Przepraszam, że do tej pory nie napisałam do Ciebie na gg, ale cały ten chaos świąteczny, no nie ma czasu bardzo. Niedługo napiszę, obiecuję! Tak w ogóle to nowy rozdział jest u mnie, hahahahah. http://you-make-it-right.blogspot.com/2012/12/2-you-promised-forever-and-day.html :333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Booooże uwielbiam Twoje opowiadanie !
      Wini zaczyna się przekonywać do nowej Pani trener ? ;>
      Kiedy coś nowego ?
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  10. Hej, świetny rozdział. Kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
  11. Trafiłam tutaj przez przypadek, gdzieś mignął mi link, więc przez moją wrodzoną ciekawość, weszłam i wszystko od razu pochłonęłam, a sekundę potem zaczęło świtać mi w głowie, że skądś znam ten styl i do tego mój najulubieńszy Bąkiewicz w roli głównej, co niestety jest czymś nieczęstym. volley-life, prawda? blog, który czytałam nieskończoną ilość razy i w dalszym ciągu chichrałam się i wyłam jak głupia, przeklinając w duchu autora, że porzucił tą opowiadaniową perełkę. ale to już historia...
    co do Twego nowego tworu; jestem oczarowana! stylem, bohaterami (chociaż Winiar grabi sobie u mnie, oj grabi!), fabułą. uwielbiam czytać coś takiego; dobrze napisanego, nad czym nie muszę się męczyć. bezwątpienia Twoje nowe opowiadanie, jak i oczywiście stare, należy do mojego top 10.
    mogę Cię zapewnić, że będę czytać regularnie i regularnie postaram się również komentować, chociaż z czasem u mnie krucho, bo studia, bo nauka, bo milion innych spraw na głowie...
    przy okazji zapraszam do mnie, chociaż w najbliższych dniach powinien pojawić się epilog http://bez-ciebie-znikam.blog.onet.pl/ i http://brygada-aa.blogspot.com/, którą współtworzę.
    pozdrawiam moją imienniczkę i życzę duuuuuuużo weny!

    OdpowiedzUsuń
  12. https://www.facebook.com/AndrzejWronaFanpage?fref=ts lubimy Andrzeja? Klikamy "lubię to"

    OdpowiedzUsuń
  13. Zły Kubiak . Fe, niedobry .
    Ale przynajmniej fajnie, że się pogodzili <3
    ///http://naturalnaniedotykalnanieprzewidywalna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń