czwartek, 1 listopada 2012

3. Złośliwi mówili na nią niewinna.


- Niektórzy na karierę pracują latami, inni potrafią dać dupy odpowiedniej osobie – powiedział Winiarski, patrząc na nią.
Nie zauważyła tego wzroku, stojąc w kącie windy ze spuszczonymi oczami. Przecież wcale nie musiała. Nikt nie musiał widzieć obiektu spojrzenia Michała, żeby zrozumieć, kogo ma na myśli. Zacisnęła tylko zęby i uniosła wzrok. Brakowało jej odwagi. Nie miała na tyle siły, żeby walczyć z tymi cholernymi pomówieniami. Nie wiedziała nawet, co ma mu powiedzieć.
- Z nikim nie spałam – powiedziała bardzo cicho, a on odpowiedział głośnym  śmiechem.
- Wciskaj takie brednie mediom, a nie nam, dobra? Skoro już musimy Cię znosić, to bądź chociaż uczciwa – zaapelował.
Przymrużyła lekko oczy. Czuła, że niemoc odchodzi. Prawda była taka, ze jeśli już miała z nimi współpracować, to nie mogła im pozwolić, żeby weszli jej na głowę.
- Słuchaj, skoro nie wiesz, na jakiej podstawie zostałam wybrana, to idź do Anastasiego i go zapytaj. A Twoje wątpliwości co do moich umiejętności postaram się rozwiać na najbliższych treningach.
- Będzie trudno.
- Tobie utrzymać się w kadrze też nie musi być łatwo.
- Grozisz mi wyrzuceniem? Nie wiesz, Mała, z kim rozmawiasz!
- Chyba Ty nie wiesz. To, że masz na nazwisko Winiarski o niczym nie świadczy. Nazwisko nie gra. Udowodnij, że się tu nadal nadajesz, bo ostatnio nie idzie Ci najlepiej – przypomniała mu, twardo patrząc w jego oczy.
Była dumna z faktu, że głos nie złamał jej się ani razu. Walczyła ze sobą, czując w gardle łzy. Nie miał prawa jej obrażać. Nie mógł wypowiadać się w ten sposób. Reszta zawodników stała obok i uważnie przysłuchiwała się jej słowom. Jedni byli po stronie Michała, nie chcąc zaakceptować rządów kobiety, inni po jej stornie, wiedząc, że jest wystarczająco trudno i nie należy jej skreślać jeszcze przed pierwszym treningiem.
- Cudów nie ma. Miałaś ty kiedyś, Dziecko, piłkę do siatkówki w dłoni?
- Miałam. Przez 8 lat codziennie, wchodząc na boisko, a przez ostatnie sześć jako pomocnik trenera lub trener, wyobraź sobie. A teraz idźcie się przebrać, spotykamy się za godzinę w hali. Obecność obowiązkowa – podkreśliła, wyprzedzając pytanie buntownika.
Szybko wydostała się z windy i wydobyła klucz do pokoju. Przyglądali się jej długim nogom, które szybko kroczyły po dywanie, znikając później w progu. Kurek uśmiechnął się lekko i popatrzył na wściekłego Winiara.
- Zadziora – powiedział, poruszając brwiami.
- A taka była grzeczna i nieśmiała na obiedzie – dodał Jarosz, a Bąkiewicz tylko się uśmiechnął.
- To będzie ciekawa współpraca – mruknął z uznaniem i razem z kolegami ruszył w stronę swojego pokoju.

Spojrzała w lustro. Kogo widziała? Nieco zagubioną postać, która potrafiła walczyć o swoje. O to chyba w życiu chodziło. Nie miała czasu się teraz nad tym zastanawiać. Złapała swój czarny dres i białą koszulkę z napisami. Kątem oka rzuciła jeszcze na podpisany kontrakt ze Skrą i uśmiechnęła się do siebie. Nowe życie. Całkiem nowe. Bez wspomnień. Bez niego. 
- Tu masz listę powołań – powiedział Mirek, wchodząc do jej pokoju.
Wiązała akurat włosy w kitkę. Długi, gładki kucyk dyndał jej po plecach, gdy zapoznawała się z kolejnymi nazwiskami. Szeroka, choć już chyba nieco okrojona kadra. Zagumny, Żygadło, Łomacz i Woicki. Jakoś to będzie. Libero. Ignaczak i Zatorski. Później Możdżonek, Nowakowski, Czarnowski, Kłos i Kosok. Atak. Jarosz, Gromadowski, Bartman i Wlazły. I przyjęcie. Bąkiewicz, Kurek, Winiarski, Ruciak, Mika i Kubiak. Odłożyła kartkę i uśmiechnęła się do siebie. Szybko jednak do niej wróciła. Jedno z nazwisk spowodowało zawał serca. Mówiła coś o zaczynaniu od nowa? Może o tym myślała? Cóż. Cały misterny plan też w pizdu.

_______________________________________

Trzeci oddaję.
I zapraszam na fejsa. 
Buziak.
A.

8 komentarzy:

  1. Chciała żyć bez niego, a tu jednak wszystko wróciło. Oby to nie był Bartman ani Kubiak, proszę, proszę, proszę... Może Mariusz? :) Co do ,,buntowników" to na początku z pewnością nie będzie jej łatwo, ale jeśli będzie tak stanowcza i pewna siebie, jak w rozmowie z Winiarskim to da sobie radę. Wierzę w nią i już z niecierpliwością czekam na czwórkę!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj Winiarski, grabisz sobie u Pani Trener! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest tyle ciekawostek w tym opowiadaniu, że sama nie wiem co wydarzy się dalej... I to właśnie powoduje, że z napięciem czekam na kolejny odcinek :) + Pierwsze na co zwróciłam uwagę na liście powołań, to M. Wlazły... Nie miałabym nic przeciwko :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję,że to nie bedzie Zibi,Misiek czy Kurek - nimi to już można rzygać w tym opowiadaniach :D

    OdpowiedzUsuń
  5. A mi się coś zdaję, że ten osobnik przez którego nasza bohaterka znów musi zmierzyć się z przeszłością to jedne z grona: Żygadło, Wlazły, Ignaczak. Nie wiem czemu, ale tak mi coś mówi moja kobieca intuicja. A Winiar to mnie irytuje coraz bardziej, za kogo on się niby ma?

    Genialne opowiadanie, trzymające wciąż w napięciu - idealne :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Wydaje mi się, że to będzie Wlazły, Zatorski albo Kłos. intuicja mi podpowiada ;D Z niecierpliwością czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pan Winiarski powinien sie ogarnąć, bo inaczej się pozabijają . chociaż to moze być nawet fajnee.... ;)
    /// http://naturalnaniedotykalnanieprzewidywalna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Biedna dziewczyna. Zero wsparcia. Niech pokaże tej zgrai, że kobieta też potrafi ;D
    Ciekawe kto tak namieszał w jej życiu. Może to ktoś o mniej znanym nazwisku od innych? ;)

    OdpowiedzUsuń